Już się nie mogę doczekać. W końcu i ja jadę na wakacje,nad nasze polskie morze.No to co, że jesień już za progiem i nad Bałtykiem pogoda może być w kratkę.To się zupełnie nie liczy. Ważne jest to, że po dwóch latach, w końcu zobaczę moje ukochane morze.Plusem wyjazdu właśnie w tym miesiącu jest brak tłumów i większa zawartość jodu w powietrzu , niż to było przez ostatnie upalne miesiące. Zamierzam byczyć się na plaży przez całe siedem dni. Muszę wykorzystać mój urlop do maksimum i wycisnąć z niego ile się da. Tego dobra musi mi przecież starczyć na całą nadchodzą jesień i zimę. Jadę z siostrą, niestety bez moich piesków, którymi w tym czasie zajmie się moja mama. Może to i dobrze, bo ich taka podróż by z pewnością wykończyła. Tak jak wykańcza i mnie, ale czego się nie robi dla swojej miłości😍😀.
Dzisiaj po pracy, kupiłam nową,niezbyt dużą i czerwoną walizkę, w którą mam zamiar jutro spakować się na wyjazd.W czwartek jeszcze przygotuję się psychicznie do sześciogodzinnej, czekającej mnie podróży. No i wreszcie w piątek odetchnę nadmorskim powietrzem.
Dzisiaj po pracy, kupiłam nową,niezbyt dużą i czerwoną walizkę, w którą mam zamiar jutro spakować się na wyjazd.W czwartek jeszcze przygotuję się psychicznie do sześciogodzinnej, czekającej mnie podróży. No i wreszcie w piątek odetchnę nadmorskim powietrzem.
Komentarze
Prześlij komentarz