Nigdy nie uważałam się za przesadnie ładną, a raczej przeciętną i pospolitą . Na palcach obu rąk mogłabym wymienić to co chciałabym zmienić w swej urodzie, gdybym mogła urodzić się jeszcze raz. Włosy czarne, cera śniada,oczy duże i zielone, wzrost o kilka centymetrów wyższy od obecnego, usta pełniejsze m i małe uszka ( teraz są średnie.). Ktoś mógłby powiedzieć, że wszystko to można zmienić za pomocą operacji plastycznych i z pewnością miałby rację. Tylko , że ja nie uznaję takiego sposobu poprawiania urody, no chyba że konieczna jest ona ze względu na nasze zdrowie fizyczne i psychiczne. Bo ktoś na przykład ma krzywą przegrodę nosową i , żęby mu się lepiej oddychało, trzeba ją chirurgicznie wyprostować. Albo ktoś bardzo się wstydzi swoich odstających uszów i wstyd ten nie pozwala mu normalnie żyć to wtedy sama bym mu podsunęła myśl o chirurgii plastycznej, w innym przypadku natomiast nie. Dlaczego ? Bo uważam , ,że operacje plastyczne stoją w sprzeczności z naturą, ingerują w nią. A to nie bardzo mi się podoba.
Zawsze z lekkim ukłuciem w sercu patrzyłam, jak chłopacy podrywają moje koleżanki. I zastanawiałam się co ze mną jest nie tak.Jednak i ja znalazłam swoją grupę docelową😏. Byli to panowie po siedemdziesiątce i tacy po dwóch głębszych, którzy ledwie widząc na oczy , mówili jeden do drugiego: patrz jaka ładna dziewczyna!!😂.Jeszcze parę lat wstecz mnie to złościło. Dziś się uśmiecham. Nie wiem może zmieniły się moje priorytety, a może po moich niezbyt dobrych doświadczeniach z facetami, po prostu ich sobie odpuściłam.Ale i ja w końcu doczekałam się swojego podrywacza takiego na oko w moim wieku.A więc, gdy stałam na przystanku, podszedł do mnie chłopak i zapytał się którym autobusem dojedzie w takie i takie miejsce. Więc mu powiedziałam.Okazało się , że wsiedliśmy w ten sam autobus. Chłopak cały czas podtrzymywał rozmowę, pytał się gdzie jadę, gdzie pracuję, bo on jest ochroniarzem i pracuje w warszawskiej Galerii. Po opuszczeniu środka lokomocji bardzo się rozczarował bo myślał , że zaprowadzę go w miejsce , w które jechał. Ja jednak jeszcze raz wyłumaczyłam mu gdzie ma iść i się ulotniłam. Nie wiem, chyba po prostu nie był w moim typie.Ale i tak moje ego zostało połechtane.
Zawsze z lekkim ukłuciem w sercu patrzyłam, jak chłopacy podrywają moje koleżanki. I zastanawiałam się co ze mną jest nie tak.Jednak i ja znalazłam swoją grupę docelową😏. Byli to panowie po siedemdziesiątce i tacy po dwóch głębszych, którzy ledwie widząc na oczy , mówili jeden do drugiego: patrz jaka ładna dziewczyna!!😂.Jeszcze parę lat wstecz mnie to złościło. Dziś się uśmiecham. Nie wiem może zmieniły się moje priorytety, a może po moich niezbyt dobrych doświadczeniach z facetami, po prostu ich sobie odpuściłam.Ale i ja w końcu doczekałam się swojego podrywacza takiego na oko w moim wieku.A więc, gdy stałam na przystanku, podszedł do mnie chłopak i zapytał się którym autobusem dojedzie w takie i takie miejsce. Więc mu powiedziałam.Okazało się , że wsiedliśmy w ten sam autobus. Chłopak cały czas podtrzymywał rozmowę, pytał się gdzie jadę, gdzie pracuję, bo on jest ochroniarzem i pracuje w warszawskiej Galerii. Po opuszczeniu środka lokomocji bardzo się rozczarował bo myślał , że zaprowadzę go w miejsce , w które jechał. Ja jednak jeszcze raz wyłumaczyłam mu gdzie ma iść i się ulotniłam. Nie wiem, chyba po prostu nie był w moim typie.Ale i tak moje ego zostało połechtane.
Komentarze
Prześlij komentarz