Ostatnio jestem w filozoficznym nastroju, a mój pesymizm znów daje o sobie znać. Pamiętacie piosenkę " w życiu piękne są tylko chwile" .Czy rzeczywiście tak jest ? Czy życie to pasmo problemów i trudności do pokonania, w którym zdarzają się przebłyski słońca połączone z uśmiechem i radością. Myślę ,że tak.Moim zdaniem życie można przyrównać do spaceru w górach .Częściej się na nie wdrapujemy, pokonując swoje problemy i ułomności , niż z nich beztrosko schodzimy dumni z tego, że zdobyliśmy szczyt. Ktoś, kiedyś mi powiedział, że zycie to ciągła walka. Walka z chorobą, z biedą,po prostu walka o lepsze jutro.I chyba miał rację. Ale ,czy gdybyśmy przestali walczyć nasze życie miałoby jeszcze jakiś sens.?
Żyję już parę ładnych lat na świecie, ale tak żle to chyba jeszcze nie było.Mówiąc to mam tu na myśli coraz większą skalę przemocy, bestialstwa człowieka w stosunku do człowieka , czy człowieka w stosunku do zwierzęcia.Z przemocą spotyka się już kilkuletnie dziecko w szkole, w przedszkolu. Doznaje tej przemocy od nauczycieli- wychowawców, którzy minęli się z powołaniem i nigdy nie powinni zajmować się dziećmi lub coraz częściej od swoich rówieśników, którzy nękając innych chcą chyba siebie dowartościować.Przekazać innym; Patrzcie , jaki jestem ważny, wszyscy się mnie boją i robią to co ja im każe. Jedni na to przystają i jakoś udaje im się przeżyć te parę lat" budy". Inni , natomiast tego nie wytrzymują i popełniają samobójstwa lub się okaleczają.Moim zdaniem dręczycieli w szkole jest i będzie coraz więcej, bo dzieci wychowywane są teraz przez internet, gry komputerowe, ulicę, a nie rodziców. A tam jest coraz więcej agresji i chuligaństwa. Zresztą rodzice obowiąz...
Komentarze
Prześlij komentarz