Nie tak miało być. A było jak co roku od paru lat. Warszawa była cała w ogniu od rac i petard narodowców. Na stulecie odzyskania niepodległości w ruch znów poszły butelki i hasła neofaszystowskie, których notabene miało nie być. Zamiast pokojowego marszu był pokaz siły chuliganów i bandytów. I znów w ten , jakże doniosły i ważny dzień Warszawa była miastem narodowców i pisowców ,a nie zwykłych ludzi. Pisowców dlatego, że w ślad za narodowcami, tylko w dość dużej odległości szedł marsz prezydencki na czele z prezesem Jarosławem Kaczyńskim. Towarzyszyli mu premier ,prezydent, marszałkowie sejmu i senatu, ministrowie oraz cały PIS.
A ja pamiętam organizowane w ten dzień defilady i pokazy wojskowe. Pamiętam całe rodziny z dziećmi na ulicach, które w swoich rączkach trzymały flagi biało-czerwone.Pamiętam kombatantów, którzy w ten dzień wspominali czas odzyskania przez Polskę niepodległości. Gdzie to wszystko jest? Czy to naprawdę się zdarzyło, czy to był tylko miraż, fatamorgana. Mam na dzieję, że nie i że kiedyś jeszcze wszyscy razem bez otaczających nas neofaszystów będziemy świętować Dzień 11 listopada.
A ja pamiętam organizowane w ten dzień defilady i pokazy wojskowe. Pamiętam całe rodziny z dziećmi na ulicach, które w swoich rączkach trzymały flagi biało-czerwone.Pamiętam kombatantów, którzy w ten dzień wspominali czas odzyskania przez Polskę niepodległości. Gdzie to wszystko jest? Czy to naprawdę się zdarzyło, czy to był tylko miraż, fatamorgana. Mam na dzieję, że nie i że kiedyś jeszcze wszyscy razem bez otaczających nas neofaszystów będziemy świętować Dzień 11 listopada.
Komentarze
Prześlij komentarz