Przejdź do głównej zawartości

Poczuć się jak celebryta

Może nic dziwnego w tym, że chodzimy w okularach przeciwsłonecznych. W końcu , mimo tego że jest listopad, jest bardzo ciepło , a i słońce zwłaszcza w południe świeci bardzo intensywnie. Dlatego aby nie mrużyć oczu ,niektórzy z nas wkładają przyciemniane binokle. Nie są to okulary korekcyjne
,tylko ochronne, bo chronią przed słońcem. Czasami też zasłaniamy nimi twarz, żeby ukryć ęmocje: płacz, niezadowolenie, rozczarowanie, smutek , złość itd. .Innym razem chcemy być  dla świata niewidzialni, albo też chcemy poczuć się przez chwilę sławni. A dlaczego ? Bo wiecie , po czym poznać celebrytę ? ą no  po tym , że  nosi okulary przeciwsłoneczne. Nawet wtedy gdy jest zimno i na niebie nie uświadczysz  kawałka słońca. Noszą je , bo to jest cool . Bo taka jest moda  .Bo to mówi: jestem sławny i bogaty, stać mnie na najmodniejsze, a co za tym idzie najdroższe okulary przeciwsłoneczne w tym sezonie. A co gdy taka gwiazda rozmawia z drugim człowiekiem i ma nanosie ów okulary. No  właśnie i tu dochodzimy do sedna mojego tematu. Czy jest to w dobrym tonie , czy też nie?
Powiem  wam szczerze, że ja nie lubię, jak ktoś ze mną rozmawia mając to ustrojstwo na twarzy. Dlatego, że nie widzę oczu rozmówcy. A więc i nie widzę tego jak reaguje na to co do niego mówię .Nie widzę jego mimimki twarzy , grymasów albo ich braku . A co za tym idzie nie widzę jakie emocje wzbudza u niego poruszony prze ze mnie temat.  Nie wiem czy w ogóle jest nim zainteresowany czy tylko czeka i w duchu się modli, abym wreszcie skończyła. Uważam zresztą , że rozmowa w okularach przeciwsłonecznych, to brak szacunku dla drugiej osoby. Tak jak mężczyżńi zdejmują czapki w towarzystwie kobiet , tak my powinniśmy zdejmować okulary przeciwsłoneczne, gdy chcemy z kimś porozmawiać.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zrób to sam

Mam pomysł na prezent, całkiem tani , bo zrobiony samodzielnie. Wystarczy kilka szmatek, koralików lub guzików,mazaki , wata  i możemy zacząć robić szmaciankę. W zależności od pomysłu mogą to być misie , laleczki,  samochodziki, bałwanki itd. Najważniejszy jest wykrój , który odrysowujemy na materiale , a później wycinamy. Następnie dwie części wyciętego wykroju ze sobą zszywamy, zostawiając małą dziurkę, którą będziemy wypychać zabawkę.Tak zrobioną zabawkę możemy ozdobić na wiele sposobów używając do tego farb, mazaków, wstążek, guzików, koralików a nawet kosmetyków. I właśnie to ozdabianie jest w tym wszystkim najfajniejsze, bo przy nim możemy popuścić wodze swojej fantazji. Potem już tylko z niecierpliwością czekamy jaki efekt nasz prezent wywrze na osobie obdarowanej. Ja na przykład swojej siostrzenicy, zrobiłam kilka szmacianek. A oto one :

Niespodziewany podryw

 Nigdy nie uważałam się za przesadnie ładną, a raczej przeciętną i pospolitą . Na palcach obu rąk mogłabym wymienić to co chciałabym  zmienić w swej urodzie, gdybym mogła urodzić się jeszcze raz. Włosy czarne, cera śniada,oczy duże i zielone, wzrost o kilka centymetrów wyższy od obecnego, usta pełniejsze m i małe uszka ( teraz są średnie.). Ktoś mógłby powiedzieć, że wszystko to można zmienić za pomocą operacji plastycznych i z pewnością miałby rację. Tylko , że ja nie uznaję takiego sposobu poprawiania urody, no chyba że konieczna jest ona ze względu na nasze zdrowie fizyczne i psychiczne. Bo ktoś na przykład ma krzywą przegrodę nosową i , żęby mu się lepiej oddychało, trzeba ją chirurgicznie wyprostować. Albo ktoś bardzo się wstydzi swoich odstających uszów i wstyd ten nie pozwala mu normalnie żyć to wtedy sama bym mu podsunęła myśl o chirurgii plastycznej, w innym przypadku natomiast nie. Dlaczego ?  Bo uważam , ,że operacje plastyczne  stoją w sprzeczności z naturą, ingerują w nią.

Z odwagą na bakier

😂😁😂😂😁Dziś będzie o ,, pięknych i odważnych". To program o kobietach z miasta, które przyjechały na wieś zaznajomić się z wiejskim życiem, głownie zaś z pracą gospodyni. Na samym początku owa gospodyni zabiera im na początku programu kosmetyki i telefony, wprawiając tym dziewczyny w duże niezadowolenie. Wśród nich jest kosmetyczka , księgowa,stylistka paznokci i biznesswomen. Wszystkie one są po operacjach plastycznych, co widać gołym okiem. I wszystkie mają doczepione rzęsy , oraz kwas hialuronowy wstrzyknięty w usta  powiększający je do niebotycznych rozmiarów. To wszystko sprawia, że przypominają córki frankenszteina, a nie żadne piękności. Z ich odwagą też nie jest najlepiej. Boją się kur i jakiegokolwiek ptactwa oraz krów itd. Do obory nie wejdą, po śmierdzi. LW piecu nie napalą , bo nie umieją.Wstyd! .Proponuję z tego miejsca zmienić nazwę programu na " zrobione , tchórzliwe i ubrane" . Bo jedna z nich wzięła na wieś 14 par butów, a chodziła tylko w trampkach.